sceny z życia

  • Dzieci, nie róbcie tego w domu! - eksperymenty

    headerdoswiadczenia

    Na razie jest w miarę prosto. Wiecie, takie standardy. Dlaczego na niebie jest tęcza, dlaczego wulkan wybucha, dlaczego morze jest słone? Takie pytania, na które odpowiada się z uśmieszkiem samozadowolenia, jaki to człowiek mądry. I może te wszystkie godziny spędzone w liceum na słuchaniu o ruchach pyt tektonicznych nie poszły całkiem na marne.

  • Dzień dziecka, czyli wyniki trzeciego konkursu urodzinowego

    header 3uro
    A wiecie, że dla Matki to jest jeden z ulubionych momentów jeśli chodzi o prowadzenie blogaska? Chodzi oczywiście o ten okres, kiedy spływają wasze focie na konkurs urodzinowy. Bo otwiera człowiek maila, a tam cuda. Czyli Wy.

  • Fajnie jest siedzieć na dupie i się nudzić!

    header nuda

    No, to jak tam, gdzie jedziecie, co robicie? Jakie obozy? Gdzie na kolonie? Lato w mieście? To jakie zajęcia? Joga dla dzieci, strzelanie z łuku, szkoła liderów? Nie? To może chociaż haft krzyżykowy? Nie? No nie. Raczej zajęcia z nudy stosowanej i wyższa szkoła siedzenia na dupie. Bo nudzenie się jest naprawdę fajne.

  • Fotostory - test aparatu dziecięcego

    header test aparatu

    Kiedy Precel dostał na trzecie urodziny aparat, byliśmy oczywiście przekonani, że oto Ansel Adams spotkał Annie Leibovitz i teraz nic już w życiu nie będziemy musieli robić, grzejąc się w blasku jego talentu. I te wizje wspaniałe zostały przez niewdzięcznika ciśnięte w kąt razem z aparatem mniej więcej 5 minut po wyjęciu go z pudełka.

  • Gdy robi się strasznie poważnie

    header sierpien 2018

    Ostatnio zrobiło się nagle jakoś strasznie poważnie. W sumie nie wiadomo kiedy. Zakradła się ta powaga ukradkiem, że niby nic wielkiego. Pierwszy egzamin w szkole muzycznej, konkurs recytatorski, zadanie domowe do sprawdzenia w internecie, prezentacja, co to trzeba ją przygotować, koszula, co to trzeba ją wyprasować... Ej! Halo, chwilunia! Że niby życie dorosłe, już teraz? Ale jak to?!

  • Hej, jest okej! - co tam w lipcu

    HEADERJESTok

    Hej, jest okej - pogubić się czasem, czasem nie wyrobić, czasem machnąć ręką na te Ważne Rzeczy.

  • Hu hu ha! Zima nie jest zła!

    header styczen2017

    Czasami jest tak, że dostaje człowiek maila i szczęka opada mu na podłogę. Bo w tym mailu zupełnie niespodziewanie jest napisane, że zdjęcia Matki to przepiękne są, normalnie dech zapierające, i że kiedyś to było fajnie, bo Matka brał dupę w troki i co miesiąc taki wpis zdjęciowy był. No i Matka wtedy przeciera oczy sklejonymi od lukru palcami, bo przecież jest Tłusty Czwartek, więc jest szansa, że te litery się tylko dziwnie układają w umyślne na cukrowym haju, a w rzeczywistości to jest kolejna oferta kredytu konsolidacyjnego.

  • Kasa, kasa, kasa! - czyli o tym, jak zaczęliśmy dawać kieszonkowe

    headerkasa

    Kieszonkowe chodziło za nami od dawna, i to wcale nie dlatego, że bachory domagały się jakichś gratyfikacji finansowych. Chodziło nam raczej o to, co każdy rozsądny rodzic chciałby natłuc małolatowi do głowy, zanim puści go w świat. O wartość pieniądza, gospodarowanie zasobami finansowymi, korzyści płynące z długofalowego oszczędzania – wiecie, takie tam finansowe mambo dżambo.

  • Koło fortuny

    header luty2017

    Żyje sobie człowiek spokojnie... znaczy na tyle spokojnie, na ile może żyć człowiek-Matka, który o godzinie piątej rano musi stawiać czoła egzystencjalnym pytaniom w stylu "Mamo, a gdzie jest moja prawa skarpetka w wielbłądy, do której napchałem kasztanów w listopadzie?", i wszystko jakoś tak się układa. Aż tu nagle łup, kręci się koło fortuny i okazuje się, że są takie rzeczy w niebie i na ziemi, o których się ludziom-Matkom nie śniło. No bo słyszeliście kiedyś, żeby jakiś bachor dostał uczulenia na przedszkole? Nie? Serio nie? 

  • Kopenhaga z dziećmi, czyli 3xM

    header kopenhaga

    3xM - miasto, morze, muzea. Kopenhaga ma wszystkiego pod dostatkiem, choć nasze wspólne przygody rozpoczęły się lewą nogą. Pierwszego kopenhaskiego poranka obudziły nas dziwne dżwięki. To leciwa sąsiadka pakowała trzy małe wrzaskliwe pieski o fizjonomiach seryjnych morderców do różnych koszyczków przyczepionych do miejskiego roweru. Spektakl nas zadziwił, ale już wkrótce okazało się, że w Kopenhadze to codzienność.

  • Księga skarg i zażaleń, czyli co bachory zniszczyły w domu

    header

    Czy zauważyliście, że młody pies i dwulatek mają naprawdę wiele wspólnego? Czas skupienia uwagi porównywalny do tego, jakim dysponuje złota rybka, pocieszna niezborność ruchów, niezrozumiała ekscytacja idiotycznymi czynnościami i absolutny brak poszanowania dla cudzej własności. Czyli niszczą co popadnie, cholery jedne. I lubią obgryzać buty. Oto nasza czarna lista strat.

  • Kwadratowe życie

    headerinsta

    Pół roku temu Matka rozpoczęła inwazję na Instagramie. Jeżeli nie wiecie o co chodzi, to najkrótsze wyjaśnienie brzmi: Instagram to miejsce, gdzie wrzuca się zdjęcia jedzenia zrobione pod dziwnym kątem, przepuszczone przez kilka filtrów korygujących kolor i okraszone winietą.

  • Małe sukcesy są najfajniejsze!

    header marzec2017

    - Mamo, Mamo!!! Nauczyłam się rysować świnię! - ryczy Kluska, biegnąc przedszkolnym korytarzem, z twarzą umazaną buraczkami, machając dziko nieco wymiętą kartką papieru. No i jest - świnia. Taka prawdziwa, gruba, różowa, ze szczeciną, racicami i kręconym ogonem, nie żaden tam słodki prosiaczek. Patrzy Matka i widzi, bez najmniejszej wątpliwości, że to jest najlepiej narysowana i najbardziej świńska świnia na świecie. 

  • Matka prokrastynatorka, czyli pochwała rodzicielstwa leniwego

    header len

    Gdy prawie sześć lat temu rodził się Precel, Matka miała w głowie pewną wizję rodzicielstwa. No dobra, akurat gdy się rodził, Matka miała w głowie to, że chciałaby kogoś żywcem obedrzeć ze skóry... ale już wkrótce potem wizja rozwinęła skrzydła niczym ten piękny motyl naiwności z kokonu niezrozumienia. Teraz, kilka dobrych lat później, ogarnęła już Matka, o co w tym całym rodzicielstwie chodzi. Otóż, panie i panowie, trzeba mieć po prostu nieco wyrąbane.

  • Mikołajkove love

    headermokolajkove
    Z początkiem grudnia internet zalała fala pięknych przedmiotów, fantastycznych wypieków, ciepła domowego ogniska i prezentów niezwykle estetycznych, koniecznie handmade. Matka tymczasem siedzi przed monitorem z podkrążonymi oczami, siorbie kawę i apatycznie gapi się na to całe piękno wylewające się z blogów parentingowych. A potem i ona zabiera się do dzieła - wszak bycie Chujową Panią Domu zobowiązuje!

  • Na cholerę robisz setki zdjęć, jeśli nigdy ich nie oglądasz?! - czyli o tym, dlaczego drukujemy fotoksiążki

    header fotoalbum

    Dwadzieścia sześć ujęć juniora wiosłującego zupę łyżką. Pękacie z dumy. Pięknie trzyma tą łyżkę, bez dwóch zdań. Sześć zdjęć tego strasznie śmiesznego psa, co łaził za nami na wakacjach. Siedemdziesiąt ujęć z imprezy urodzinowej, z czego co najmniej połowa rozmazana i nieostra, a ćwierć skadrowana jak pół dupy zza krzaka. Znacie to? Setki, tysiące zdjęć, do których już nigdy nie zajrzymy... no ale po co? Czy nie fajniej mieć jeden album? Jeden fajny, przebrany, zajebisty album, którego nie wstyd wyciągnąć u cioci na imieninach?

  • Na wysokości

    header wieża

    Zacznijmy od konkursu. W całym swoim długim życiu Matka wygrała coś tylko raz - był to stelaż do łóżka. Do tego wygrała go internetowo, o czym nie wiedziała przez kolejne trzy miesiące, bo konsekwentnie usuwała wszystkie maile o tytułach w stylu "Gratulacej! Jesteś zwycięzcą!", spodziewając się w dalszej części korespondencji ofert powiększania penisa.

  • Nawzajem! The Christmas Quiet Book

    headernawzajem

    Święta to trudny i mroczny okres w życiu każdego rodzica. Nie działają placówki opiekuńcze i przechowalnie, gdzie codziennie z błogim uśmiecham podrzucamy produkty rozmnażania. Nie działają sklepy, gdzie można kupić sobie kawę i środek na uspokojenie, a dla bachorów mordoklejki, żeby ucichły na kwadrans. Rodzina licznie zgromadzona oczekuje, że Potwory, które rzeczoną rodzinę widują raz na ruski rok, odśpiewają kolędę i pocałują ciocię. A takiego wała.

  • Nie mów do dziecka jak do debila

    headermowdodziecka

    Scena pierwsza – krakowskie stare miasto, włoska restauracja, wcześnie, ogródek prawie pusty. Wchodzimy prawie jednocześnie – my i Kluska, dwuletnia wtedy, a wraz z nami para z chłopcem w bardzo zbliżonym wieku. No i siadamy w tym ogródku, Kluskę sadzamy na wylocie, bo wiemy, że zaraz zlezie i pójdzie grzebać w doniczce z fikusem, gdzie wysypane są ozdobne kamyki. Państwo siadają za nami i proszą o krzesełko dla niemowląt, po czym z pewnym trudem wpychają do niego latorośl. A potem...

  • Nostalgia

    headernostalgia

    Zawsze chyba bywa tak, że rodzic chce "karmić" swojego potwora tym, co sam spożywał, potworem będąc. Bo to przecież takie dobre. Najlepszym przykładem są tutaj nieśmiertelne PRLowskie bajki, którymi polskie dzieci AD2010+ ciągle żyją.

  • O pomaganiu

    headerpomaganie

    Stoimy na przystanku gdy podchodzi pan. Nieprzesadnie odpychający, uprzejmy, prosi o 90 groszy. Matka daje pieniążek, pan życzy wesołych Świąt i odchodzi. I zaczyna się koncert pytań na dwa głosy.

  • Okruchy

    headerluty

    Okruchy codzienności wpadają w szkło aparatu. Matka łapie je wszystkie – jedne wielkie i ważne, drugie malutkie, w nieskończoność powtarzalne. Potem okazuje się, że wszystkie są tak samo cenne.

  • Panny Kluski Bestyariusz niezwykły i tajemniczy

    headerbestiariusz

    Meduza ze skrzydłami. Stworoczachor. Włochaty robalek. Rodzina pająkonogów - tata, mama i dziecko. Różne są - skrzydlate, chitynowe, wielonogie, jednookie, bardzo skomplikowane i przemyślane lub ledwie zarysowane. Łączy je jedno. Powstały w głowie pewnej awanturniczej trzylatki. Od pewnego czasu nasze mieszkanie zmienia się coraz bardziej w dom dla zmyślonych potworów Panny Kluski. 

  • Pierdzący dziadek i martwy jeż

    header czerwiec2016

    Powietrze jeszcze pachnie latem, ale już wiadomo, że coś się kończy, coś się zaczyna. W naszym domu zaczyna się głównie nierówna walka z rzeczywistością. Znaczy trzeba przyjąć do wiadomości, że oto jest początek nowej wspaniałej ery, gdy dziecię wkracza na świetlaną drogę prawdziwej edukacji, trąby, fanfary i klękajcie narody, ale oznacza to jednocześnie, że trzeba ogarnąć dowozy, śniadania, worki na buty, kółka teatralne, teczki w rozmiarze A4 i to, czym strój galowy różni się od eleganckiego. Matkobosko!

  • Pochwała codzienności

    header maj2017

    Wakacje, wakacje, wakacje! Wyjazdy duże i małe, wyprawy, zabytki, pomniki, plaże, górskie szlaki. Dziecka wakacyjne, opalone, malownicze do obrzydliwości. Grzeją się z przepracowania karty pamięci w aparatach i matryce w komórkach. Tu stań, z konikiem, królikiem, latarnią morską i zabytkiem UNESCO! Wyprostuj się, uśmiechnij się, wyjmij ten palec z nosa, w obiektyw patrz!