książki

  • Proszę Państwa, oto miś... czyli Idziemy na niedźwiedzia oraz Niedźwiedź, łowca motyli

    header niedzwiedzie

    Wiosna za oknem, więc na naszych półkach budzą się z zimowego snu książki o niedźwiedziach.  Dziś bierzemy na warsztat dwie - jedna jest z nami od bardzo, bardzo dawna i będziemy ją czytać pewnie do końca świata i jeszcze trochę, druga to nabytek nowy i zupełnie niespodziewanie udany. Przed wami Niedźwiedź łowca motyli oraz Idziemy na niedźwiedzia.

  • Przebieramy nóżkami

    header wishU

    No to co puszczamy dziś do kolacji? - pyta Matka znad kanapek do połowy posmarowanych masłem, znad blatu, na którym dla Jaśnie Państwa rozłożone są szynki, sery, miody, dżemy, masła orzechowe, łososie wędzone i jasna cholera wie co jeszcze, bo przecież wiadomo, że decyzja, czym obłożyć chleb na kolację, jest porównywalna do - dajmy na to - wyboru studiów czy ustaleniu, czy Darth Vader jest fajniejszy od Kylo Rena, czy odwrotnie. Znaczy prawie niemożliwa bez dwugodzinnych dywagacji.

  • Przyroda, przyroda, każdej chwili szkoda! + KONKURS

    headerprzyroda

    Dlaczego budzimy się nocą? - indaguje zupełnie rozbudzony Precel o swej zwyczajowej porannej godzinie, spoglądając nieco zdumionym wzrokiem na szarugę za oknem. Tak oto zorientowaliśmy się, że nadeszła jesień. Podstępnie jakoś, cichaczem się zakradła, ale w sumie nie przeszkadza nam to wcale, bo jesień jest całkiem spoko. Wiecie, kasztany, liście kolorowe, takie szmery-bajery - przyroda atakuje z każdej strony. No więc dziś dwie książki w tym temacie - The Usborne Outdoor Book i Bractwo-piractwo. Przygoda przyrodnicza.

  • Radosna tfurczość: Wytęż wzrok i Książka do Bazgrania

    headerbazgroly

    Uwaga, uwaga! Mamy dla Was konkurs - niecierpliwi niech lecą na koniec tego wpisu. Gdy na rynku pojawiały się pierwsze książki z gatunku antykolorowanek, Matka kwiczała z zachwytu. Powiedzmy sobie szczerze – tradycyjne kolorowanki mają wyjątkowo małe wzięcie w naszym domu. Właściwie jedyną osobą, która czuje do nich jakikolwiek pociąg, jest sama rodzicielka (jak mogliście się przekonać tu). Tymczasem parę lat minęło i na rynku mamy zatrzęsienie różnych bazgrołkowych alternatyw. I dobrze, bo  polecenia „pokoloruj starannie i nie wyjeżdżaj za linie” najchętniej potraktowalibyśmy miotaczem płomieni. Dziś przed Wami dwie nowe propozycje z naszej półki – Książka do bazgrania (miłość Kluski) i Wytęż wzrok (zajawka Precla).

  • Raz, dwa, trzy, liczysz ty! Elementarz matematyczny i Porachunki robota Mata + WYNIKI

    headermatma

    Wiadomo, że stosunek poszczególnych egzemplarzy potomstwa do Królowej Nauk bywa różny. Pierworodny darzy ją wielką miłością, z wzajemnością zresztą. Druga sztuka do wszelakich operacji matematycznych ma podejście mocno ambiwalentne, i to delikatnie mówiąc. Dlatego pomysł, żeby przemycić trochę matmy w formie krótkich opowiadań, całkiem nieźle się u nas sprawdza. A jeśli i wy macie ochotę przetestować Elementarz Matematyczny, to możecie wygrać go w naszym konkursie!

  • Retro klimaty, czyli Moje książeczki i Wędrówka pędzla i ołówka

    headerretro

    - Ta książka jest bardzo stara - oświadcza Matka dość bezmyślnie na wstępie lektury. No i rozpoczyna się karuzela pytań.

  • Rok w przedszkolu i Szopięta, czyli o tym, że fajnie jest się czasem pobrudzić + WYNIKI!!

    header rok w przedszkolu
    Idzie Nowy Rok, a to - jak wiadomo - czas na nowe książki na półce. No dobra, każdy czas jest dobry na nowe książki na półce. Dziś dwie pozycje dla nieco młodszych czytelników, obie nalężące do cykli, które już od dawna lubimy - Rok w przedszkolu i Szopięta

  • Sam i Dave kopią dół i O! Kapelusz, czyli słów mało, ale o ważnych rzeczach

    header kapelusz dol

    Matka ma ostatnio wrażenie, że obecnie stoimy trochę w czytelniczym rozkroku. Z jednej strony Precel, który zdejmuje sobie z półki Asteriksy i wertuje w skupieniu, mamrocząc do siebie co trudniejsze wyrazy, z drugiej Kluska, która uparcie przynosi wieczorem tą samą książkę o małej pingwince. Od dwóch miesięcy. DWÓCH. MIESIĘCY. Podejmuje więc Matka delikatne i zawoalowane próby obalenia dyktatu książki obrazkowej. No i wydaje się, że sukces tuż-tuż, kiedy nagle w łapy człowiekowi wpada takie coś, że och i ach. I już wiadomo, że będziemy to czytać w kółko.

  • Sceny z życia smoków

    headerzzyciasmokow

    Są takie rzeczy, które stanowią o esencji naszego dzieciństwa. Które otwierają w głowie szufladki z obrazami, smakami i zapachami. Vibovit wybierany paluchem z torebki, mleko skondensowane prosto z tubki, piosnenki Fasolek no i książki. Dla Matki dwie, te najulubieńsze: Hubert w Wielkim Kapeluszu i Sceny z życia smoków. Macie ochotę wygrać Smoki w naszym konkursie? Zapraszamy, chętnie pójdą z Wami do domu!

  • Shaun Tan magicznie niepokojący - Zgubione, znalezione i Opowieści z najdalszych przedmieść

    headershauntan

    Gigantyczna głowa ryby bezszelestnie wyłania się spośród budynków, unosząc się nad małą, rudowłosą dziewczynką. Archaiczny nurek w starym, metalowym hełmie snuje się ulicami sennego miasteczka. Armia królików schodzi na ląd z pokładu złotej fregaty o dziesiątkach żagli. Wokół na przemian to pełna zdumienia cisza, to porykiwania - widać nie da się Shauna Tana czytać obojętnie.

  • Skąd się biorą dzieci? Książki dla maluchów, starszaków, na poważnie i po świńsku!

    header swinstwa

    Pszczółki, kwiatki, ptaszki, takie tam rzeczy. Niby śmichy-chichy, ale dziś będzie na serio. To właściwie jak i kiedy rozmawiać z potomstwem o potomstwie? No przecież przy pomocy książek, oczywista oczywistość. Dziś mamy na tapecie cztery "pomoce naukowe" w bardzo różnym stylu i o różnym stopniu szczegółowości. Bo co do tego, że trzeba o seksie gadać, nie ma chyba wątpliwości, co?

  • Śnieżne świąteczne książki dla małych i dużych

    ksiazki swiateczne header

    Grudzień zakradł się nagle, niespodziewanie, wyskoczył zza bezlistnych, bezśnieżnych krzaków, nachalnie kłuje w oczy sztucznymi soplami zwisającymi z dachów hipermarketów i milionem promocyjnych ofert w skrzynce mailowej. Nie jest Matka gotowa w tym roku na nic, choinkowo i prezentowo jesteśmy w czarnej d...ziurze, dekoracji nie mamy, słój miodu na pierniki stoi nie otwarty, ale cóż z tego. Są przecież ksiązki, a jak są książki, to zawsze jest dobrze. Czytamy więc.

  • Starwarsowy zawrót głowy - klocki, piksele i ksenobiologia! + WYNIKI KONKURSU!

    header starwarsowo2

    Tam tam tam - tam tam tam - tam tam tam, nuci Precel pod nosem marsz imperialny chrupiąc poranne płatki. Nuci też myjąc zęby wieczorem. Chciałby polecieć na planetę Mustafar, bo mają tam fajną lawę. Chciałby mieć w domu mynocka, który spałby przyczepiony do szyby prysznica. I jeszcze wiele rzeczy by chciał. No dobra, Matka nie jest bez winy - skwapliwie dorzuca drewna do tego ognia, znosząc do domu kolejne starwarsowe tomiszcza. Dziś mamy dla Was trzy fajne rzeczy - klocki, piksele i mnóstwo okazów ksenobiologicznych. A także konkurs!

  • Stoi na stacji lokomotywa

    headerlokomotywa

    Wstyd Matce, bardzo wstyd. Dopuściła się Matka okropnego rodzicielskiego zaniedbania. Nie chodzi jednak o to, że potwory notorycznie biegają umazane czym popadnie, w szafie brakuje czystych koszulek, a w lodówce leży główka czosnku i dwa smętne plasterki sera. To wszystko prawda, ale kto by się takimi drobiazgami przejmował. Tymczasem, ku zgrozie Matki, okazało się, że Kluska nie zna Lokomotywy.

  • Szkielety i duchy chowamy pod poduchy

    headerstraszne

    Kiedy połowa populacji wycina dynie na Halloween, a druga połowa kupuje znicze na Święto Zmarłych, w ohanowej dziupli jak zwykle czytamy - wprawdzie o duchach i szkieletach, ale z przymrużeniem oka.

  • Tam, gdzie żyją dzikie stwory

    headerstwory

    Robiąc fotki swoich dzikich stworów czytających Tam, gdzie żyją dzikie stwory czuła się Matka trochę jak osoba przychodząca na przyjęcie z dwugodzinnym spóźnieniem. Wszyscy, ale to wszyscy już tę książkę macie i kochacie, prawda?

  • To, co tygrysy lubią najbardziej

    tygrysheader

    Zawsze się bardzo cieszymy, gdy nasze ulubione anglojęzyczne książki ukazują się na rodzimym rynku. Dziś przed Wami Pan Tygrys dziczeje - pozycja, którą pokazywała już Matka na blogu, teraz w polskiej odsłonie. Mamy też konkurs, w którym możecie tę świetną ksiązkę zgarnąć. Przy okazji nieśmiało przypominamy o drugim tygrysim faworycie - The Tiger Who Came to Tea. A nuż ktoś go wyda nad Wsiłą? Pięknie prosimy!

  • Tokio, najdziwniejsze miasto świata

    headertokio

    Tokio. Jedno słowo - morze skojarzeń. Spokój ogrodów dookoła pałacu cesarskiego i szalony mrówczy pęd anonimowych tłumów mijających się na skrzyżowaniu Shibuya. Zapach kadzidła w świątyniach i ogłuszający hałas automatów do gry w salonach Pachinko. Wszystko zaskakujące, fascynujące, obce.

  • Trzy razy Ola! czyli dinozaury, kalafiory i gynsipympek

    header ola

    Czy wy też tak macie, że niektóre książki kupujecie zupełnie nie patrząc na treść, dlatego tylko, że na okładce widnieje nazwisko fajnego ilustratora? Bo u nas to jest sytuacja nagminna. No to dziś dla was 3 x Ola! Znaczy się Aleksandra Woldańska-Płocińska.

  • Turlututu nad Bałtykiem

    headerturlututu

    Najwyraźniej nową tradycją w naszej rodzinie stało się zabieranie Tulleta na wakacje. Co ciekawe, Matka do fenomenu francuskiego autora nie jest do końca przekonana, za to Potwory dałyby się za jego książki pokroić. Czy warto inwestować w Turlututu?

  • W ciemności

    header nietoperzowa

    Kiedy docieramy w serce jaskini Nietoperzowej, przewodnik prosi, by wziąć bachory za ręce i gasi latarkę. Nagle otaczają nas ciemności, gęste jak smoła, absolutnie nieprzeniknione, pełne małych, nieznajomych odgłosów. Matka czuje, jak mała dłoń coraz mocniej ściska dłoń matczyną.

  • W kraju południc i śpiących rycerzy - baśnie i legendy polskie

    header

    Utopce, smoki, śpiący rycerze, diabły, syreny, południce, świecki i kłobuki. Mocno się ostatnio od tego tałatajstwa pod naszym dachem zaroiło. Stwory baśniowe, mitologiczne, historyczne, legendarne, magiczne - wszystko jedno, dobre, bo polskie! Dziś trochę lokalnego patriotyzmu w wydaniu nadprzyrodzonym.

  • W księżycowej szkole

    header moonlight

    Pytacie często Matkę, czy czytamy książki po angielsku. No więc raczej nie czytamy. Smutna prawda jest taka, że w odległych bezdzietnych czasach planowała sobie Matka cuda na kiju. Wiecie, że genialne pacholęta już w wieku lat trzech będą Szekspira łykać w oryginale jak te pelikany - czyli w całości. A potem nadeszło życie prawdziwe i niczym rozpędzony tir rozjechało te wszystkie mrzonki w drobny mak. No ale nie ma lekko, czas na krew, pot i łzy, czyli w końcu nadszedł czas, kiedy możemy do tematu podejść ponownie.

  • W labiryncie

    header labirynty

    Precel nie cierpi kolorować, zaś rysowanie odbębnia najszybciej i najbardziej schematycznie, jak się tylko da. Ogólnie większość aktywności związanych z trzymaniem ołówka w ręku traktuje jak zło konieczne, są jednak dwa wyjątki od tej reguły - tworzenie map skarbów i rozwiązywanie labiryntów. No to lecimy zgubić się w labiryncie.

  • W poszukiwaniu niebieskiej marchewki i Rycerz lwie serce

    header marchewJedni szukają zagubionej odwagi, inni prastarego rodowego artefaktu. Jedni bardziej metaforycznie, drudzy zupełnie dosłownie. Jedni w swoim sercu, drudzy na przestrzeni wieków. No dobra, czas start, wyruszamy na wielkie poszukiwania z rycerzami i królikami. A czasem nawet z rycerskimi królikami i króliczymi rycerzami!