Tak u nas się zdarzyło, że niespecjalnie Matka inwestowała w abecadła. Nie żeby darzyła litery wyjątkową niechęcią, przeciwnie, zalicza się raczej do wielkich fanek słowa pisanego w prawie każdej postaci, jednokoważ przeleciał nam ten okres bokiem. Siup, i już, ani się Matka zorientowała, z bachory jakoś się same tych literek nauczyły. No i nagle w otchłani matczynej pamięci zapaliło się światełko, że przecież jednak w czasach prehistorycznych jakieś tam literki nabyła.
Z jednej strony troszkę klops, bo wyciąganie teraz z szafy tych abecadeł wydaje się nieco kontproduktywne, a z drugiej strony… no ładne są, do ciężkiej cholery, ładne tak, że aż sobie Matka przypomniała, po co je kupiła. No jak po co? Żeby mieć, bo ładne!
Precel popatrzył, kiwnął głową z odrobiną politowania i wrócił do lektury swojego komiksu. Na szczęście na Kluskę można liczyć. Kluska zawsze doceni ładne zwierzątka.
Nasze pierwsze abecadło kupiła Matka już kilka lat temu na Kickstarterze, na długo przed erą małoletniego czytelnictwa, jedynie ze względów estetycznych. No patrzcie sami! Idea była taka, żeby odejść od wszechobecnego „A is for Aligator, B is for Bear” w stronę zwierząt dziwnych, nieoczywistych i zagrożonych. Wyszło naprawdę zacnie, powstała seria 26 kart pod nazwą Under Appreciated Animals. Z jednej strony mamy literę i rysunek zwierza, z drugiej garść ciekawych faktów na jego temat.
Teraz można je kupić tutaj.
Drugie, rodzime abecadło utrzymane jest w zupełnie innej estetyce – przed Wami Bardzo proste abecadło od Dwóch Sióstr. Idea oczywiście podobna, czyli w pudełku otrzymujemy 23 grube karty, które po jednej stronie mają literę, po drugiej zaś obrazek z odpowiednim zwierzem.
Tutaj ma Matka nieco pretensji o dobór czcionki – już trudno, ze szeryfowa (w przypadku pierwszego abecadła też), ale strasznie grubaśna. A skoro już swoją kartę dostał łabędź, to nie zaszkodziłby też dorzucić ćmę, ślimaka, żabę i źrebaka, no bo dlaczego akurat „ł” ma być lepsze niż „ż” czy ‘ź” (samogłoski już darujmy)? Byłoby fajniej. Ale ilustracje miodzio, lubimy bardzo. Zwłaszcza ośmiornicę!