Kocim niewolnikiem zostaje się niezauważenie. Matka pierwszego futrzaka przyniosła wiele lat temu ze stajni. Wyglądał, jak to mówią, „bidnie”. Szybko okazało się, że to jakaś sztuczka – bestia była wybredna, nachalnie dopominająca się uwagi i w krótkim czasie owinęła sobie domowników wokół małego pazurka. Od tego czasu nie było już dla nas ratunku. Dziś dwie książki dla podobnych nam kocich wielbicieli – Opowiem ci, Mamo, co robią koty oraz Oto kot.
Na koci tom Opowiem Ci, mamo wyczekiwaliśmy niecierpliwie, po pierwsze dlatego, że jesteśmy ogólnie na punkcie tej serii mocno zbzikowani, po drugie zaś dlatego, że wybór Nikoli Kucharskiej jako ilustratorki zapowiadał, że będzie z tą książką kawał dobrej zabawy (przy Legendach polskich było po prostu szałowo). No i nie myliliśmy się. Kluska i Precel „przerabiają” te koty już od paru miesięcy, a kwik radości jest ciągle ten sam. Na szczęście większość stron znają już w 100% na pamięć, więc po prostu zdejmują koty z półki i recytują tekst, oszczędzając w ten sposób zdrowie psychiczne Matki.
Na kolejnych kartonowych stronach poznajemy futrzastego śpiocha i leniucha, Gbura, i jego ludzką rodzinę, która pewnego dnia wpada na bardzo nieodpowiedni pomysł – z lokalnego schroniska przywozi do domu rozbrykaną Żabkę. No i się zaczyna! Na wypełnionych szczegółami rozkładówkach czeka na nas historia burzliwej kociej przyjaźni, zrobimy też błyskotliwy psychotest „Czy powinienem adoptować kota?”, poszukamy drogi ze schroniska do domu, pojedziemy do weterynarza czy nauczymy się kociej anatomii. Czy wiedzieliście przykładowo, w którym miejscu kociego ciała mieści się ośrodek niepohamowanej miłości do pudeł czy zapasowy brzuch?
Opowiem Ci, mamo, co robią koty to przezabawna książka obrazkowa. Kociarze zrozumiejo, antykociarze się pośmieją. Niewielka ilość tekstu, arcyśmieszne ilustracje i garść fajnych zadań sprawiają, że to pozycja praktycznie dla każdego. Więcej takich książek, więcej! Zróbcie jeszcze psy, koty, chomiki, alpaki i cokolwiek wam do głowy przyjdzie, my bierzemy w ciemno!
Oto kot to już zupełnie inna historia – prawdziwa kopalnia kocich informacji, faktów, ciekawostek i tajemnic, do tego naprawdę wspaniale zilustrowana. Najpierw mamy kapkę historii – lecimy przez czasy prehistoryczne i starożytny Egipt – potem poznajemy dzikie koty, dalej garść kocich ciekawostek (między innymi anatomia i mowa ciała), znane rasy kotów domowych, a w końcu nawet kocia metafizyka i przesądy. Na koniec jeszcze trochę rozrywki – labirynt, rysowanie własnego kota, zabawa słowem czy kocie przysłowia.No i jest sekcja o naszym dachowcu, bardzo trafnie zatytyłowana "kot niespodzianka".
Z tekstem bywa w tej książce różnie – momentami jest go dla Potworów odrobinę zbyt dużo, by można było porządnie wszystkiego wysłuchać, jednak język jest bardzo przystępny, zaś informacji podane bardzo ciekawie. Uwagę niesamowicie przykuwają za to ilustracje. I Matki nie dziwi to wcale, bo Marianna Sztyma odwaliła tu kawał fantastycznej graficznej roboty. Pięknie wyszło to połączenie ołówka i dużych plam koloru, przemieszanie rysunków realistycznych i stylizowanych. Matka ogląda i cieszy się wewnętrznie, bachory oglądają i wydają pełne fascynacji odgłosy paszczowe. Bardzo udana jest ta książka i na pewno zdejmiemy ją z półki jeszcze nie raz, bo Oto kot jest na fajny i do czytania, i do oglądania.
UWAGA! WYNIKI KONKURSU!
Opowiem Ci, mamo, co robią koty wędruje do Agnesto za - jakże prawdziwą- odpowiedź "Najbardziej jednak charakterystyczną kocią cechą jest chlebowatość, czyli umiejętność ułożenia się z podwiniętymi łapkami tak, by przybrać kształt dobrze wypieczonego bochenka. Wiąże się też z tym przysłowie, mowiące, że chleb się nie udał, bo pod skórką kotek siudał."
Gratulacje! Prosimy o kontakt z adresem.