Tytuł trochę clickbaitowy, przyznaje to Matka szczerze. No bo przecież wszystkiego nie można. Pełno jest wokół nas nakazów i zakazów, które sprawiają, że żyje się lepiej i bezpieczniej - i oczywistą oczywistością jest, że należy je małym potworom wpajać jak najwcześniej. Dziś nie o tym będzie, choć przyznać trzeba, że temat roszczeniowych mamusiek i bachorów, którym wszystko wolno nie znika z mediów i serwisów społecznościowych. Dziś będzie o tym, jak sami - często nieświadomie - zmieniamy się w Wielkich Zakazywaczy. W imię jakichś niedoprecyzowanych zasad i konwenansów, które tak naprawdę nawet nas nie obchodzą. Ej, wyluzujmy.