
No dobra cwaniaczki, z czym kojarzy Wam się Ryga? Ha! Nie wstydźcie się, można powiedzieć głośno. My, zupełnie szczerze mówiąc, nie nastawialiśmy się na zbyt wiele - ot, taki pit stop na naszej trasie wzdłuż bałtyckiego wybrzeża. Tymczasem Ryga, choć brak jej splendoru i rozmachu większych europejskich stolic, okazała się dość fajnym, kameralnym miastem - i to mimo deszczu, którym raczyła nas dość szczodrze. Czy się zakochaliśmy? No nie. Czy żałujemy? Też nie. Przecież był tam świstak robiący na drutach!