Szast-prast, minęły. Wiecie, trochę komunałem zajedzie, ale przecież wydaje się, że startowaliśmy ledwo wczoraj. Blogasek okrzepł wprawdzie i zmężniał, podwoił się od zeszłego roku jeśli idzie o zasięgi i inne takie duperele, ale pozostał kameralnym miejscem, gdzie Matka podnieca się książkami (często), epatuje wakacyjnym spamem (rzadziej) i wylewa żółć (sporadycznie, ale za to z wykopem).
Więc siedzi sobie Matka i myśli, że przez ten ostatni rok właściwie nic się nie zmieniło. Aż tu nagle zza rogu wypada Kluska w koszulce My Little Pony, kręcąc baletowe piruety, a tuż za nią Precel, niosący pod pachą jakąś księgę starwarsową. I nie zwracają na Matkę większej uwagi, niczego nie chcą, za nogawkę nie ciągną. Sami sobie wody do picia nalewają. Siadają na podłodze i szukają miejsca, gdzie skończyli poprzednio, po czym on jej głośno czyta. Duka, sylabizuje, zacina się, ale czyta, kurde bele, całkiem sam. Nic się nie zmieniło i wszystko się zmieniło. I jakoś tak się stało, że pół wieczora przeklikała Matka po blogowym archiwum.
Tak więc dzisiaj, otwarłszy butelkę pysznego gruszkowego cydru, pijemy Wasze zdrowie, drodzy czytelnicy! Dzięki za wszystko! To dzięki Waszemu zainteresowaniu, Waszym komentarzom i słowom wsparcia osoba tak dogłębnie leniwa i niezorganizowana jak Matka już od dwóch lat regularnie uzewnętrznia się w sieci. Naprawdę fajnie, że z nami jesteście (niektórzy od samiuśkiego początku!), i że chce Wam się tu zaglądać. Przysyłacie czasem takie fajne i miłe słowa, że Matce robi się ciepło na sercu.
Chciała Matka upiec jakiś okolicznościowy tort (haha, dobre sobie, upiec i Matka w jednym zdaniu!), ale wraz z opadającym poziomem cydru w butelce ten plan wydał się realistycznie niemożliwy. Poszliśmy zatem na spacer, aby nazrywać dla Was w podzięce jakichś ładnych kwiatów. Kwiaty wprawdzie były, ale trochę się po drodze wymiętosiły - macie zatem dmuchawce od Kluskozaura! Kochamy Was bardzo, ślemy buziaczki, tęcze i jednorożce!
A jeszcze w tym tygodniu wystartujemy z wielkim urodzinowym fotograficznym konkursem, więc szykujcie obiektywy...
... no i zostańcie z nami kolejny rok!
Matka, Ojciec, Precel i Kluska
PS. Pod tym wpisem możecie oczywiście życzyć Matce, aby w przyszłym roku była bardziej poczytna od Kominka, ale możecie też dać znać, jeśli są jakieś tematy, na które chętnie byście poczytali matczyne wypociny. Zobaczymy co da się zrobić :)
PS2. "Nie Kominka, tylko Jasona Hunta! Wiesz, ty nic się nie znasz na blogosferze, nic!" - prycha Ojciec z pogardą...